"Model ewoluującego Boga Franka Tiplera",
Referat na zebraniu PTF

W. Duch, IF UMK, listopad 1987.

1. Wstęp

 

Jak wiadomo wstęp służy do wyjaśnienia czemu autor/referent robi z siebie publicznie osła. Ponieważ temat dość niezwykły jak na zebrania PTF opowiem najpierw, jak do tego doszło. Pracowaliśmy w Instytucie Astrofizyki Maxa Plancka w Garching pod Monachium, w czasie licznych przerw na herbatę (pracowity naród Niemiecki to tylko mit) wdaliśmy się w dyskusję z odwiedzającym ten instytut amerykaninem, okazał się nim Frank Tipler, który napisał pracę na spotkanie z papieżem w Castle Gandolfo, o kosmologii i Bogu (potem grubą fachowa książkę o zasadzie antropicznej). Moja reakcja byłą początkowo bardzo sceptyczna ale praca okazała się interesująca więc warto o niej powiedzieć.

Dygresja: nauka i rzeczywistość, dwa rodzaje poznania: świata materialnego, jego praw  i mechanizmów, zrozumienie, opanowanie i kontrola, oraz poznanie zwrócone do wewnątrz, egzystencjalne, życie duchowe i pytania egzystencjalne, poważnie traktowane prowadzą do przeżyć mistycznych, wspólnych wszystkim kulturom, esencji religii.

Twierdzenie, że religia to sprawa stosunku człowieka do Boga jest jednym z większych nieporozumień. Tradycje dalekowschodnie, Dogen, założyciel Soto w Japonii, wiek XII, bez wątpienia człowiek religijny: „Zrozumieć Buddyzm oznacza zrozumieć siebie, zrozumieć siebie oznacza o sobie zapomnieć, zapomnieć o sobie oznacza być oświeconym przez 10 tysięcy rzeczy". Połączenie dwóch  nurtów poznania – psychologia transpersonalna. Jaka jest rola teologii? W moim odczuciu żadna. Stąd moja niechęć do spekulacji tego typu. Frank Tipler, zasada antropiczna i "Antrophic Cosmological Principle". Zgadzam się z Tiplerem jako fizyk: filozofowie i teolodzy przywiązują się emocjonalnie do swoich teorii podczas gdy naukowcy zainteresowani są bardziej sformułowaniem wielu logicznie dopuszczalnych możliwości pozostawiając ocenę ich prawdziwości doświadczeniu.

 

2. Krytyka tradycyjnej teologii.

 

W latach 20, jak pisze William Provine (Cornell Univ) większość ewolucjonistów była religijna i wierzyła w celowe siły działające w toku ewolucji. W latach 30 teleologię zarzucono na rzecz mechanizmów selekcji naturalnej, dryftu genetycznego, teorii mutacji itp. "Współczesna biologia ewolucyjna jest całkowicie pozbawiona celowych mechanizmów..."

Zgodność nauki i religii jest znacznie trudniej obronić w latach 60 niż 20, albowiem upadł najbardziej przekonywujący z dowodów na istnienie Boga, tj. argument o celowości. Biolodzy mogą obecnie przekonywująco zademonstrować w jaki sposób ślepe deterministyczne przyczyny prowadzą do niezwykłej złożoności organizmów biologicznych. Również fizycy, w teorii automatów komórkowych. Oczywiście wiara w nowoczesną biologię ewolucyjną i celową siłę, nawet Judeo-Chrześcijańskiego Boga daje się w dalszym ciągu pogodzić jeśli założyć, że Bóg zapoczątkował Wszechświat lub też że przejawia się w prawach natury. Jednakże taka koncepcja Boga jest bezużyteczna. Była ona znana w 17 i 1 8 w. pod nazwą deizmu i uważano ją za równoważną ateizmowi. Taki Bóg nie ma nic wspólnego z ludźmi, nie odpowiada na modlitwy, jego obecności nie da się odkryć.

Religia jest więc zgodna z nauką jeśli nie da się jej odróżnić od ateizmu. Znakomita większość ewolucjonistów bliska jest ateizmowi, jednak zaprzecza konfliktowi między nauką a religią z powodów pragmatycznych: w USA członkowie Kongresu zawsze twierdzą, że są religijni i wielu naukowców obawia się, by nakłady na naukę nie uległy zmniejszeniu jeśli sprzeczności wyjdą na jaw. Liberalni teolodzy całkowicie nie rozumieją procesów ewolucyjnych. Sytuacja w kosmologii jest podobna, w ewolucji Wszechświata nie widać celowości. W dalszym ciągu wciska się Boga w szczeliny naszej niewiedzy ale tyle razy już się to nie sprawdziło... Teolodzy kiepsko się bronią. Odmawiają zrozumienia zarzutów naukowych. Podobnie w ubiegłym wieku medycy wierzyli w dzieworództwo i zasłaniając się tradycją uznali Pasteura za ignoranta.

Tradycja medyczna zawierać miała prawdy o chorobach nie do zrozumienia przez chemika Louisa Pasteura. Jeszcze na początku tego wieku filozofowie uważali, że mają więcej do powiedzenia o czasie i przestrzeni niż fizycy, np. Henri Bergson napisał książkę o teorii Einsteina, który poznał go i polubił ale o jego teorii mawiał: "Bóg mu wybaczy." Teraz nauka sądzi teologię.

3. Szkic ogólny.

 

Tipler wysuwa argumenty zupełnie innego rodzaju: przedstawia teorię punktu Omega jako model ewoluującego Boga osobowego. Bóg i świat są u niego dwoma aspektami tego samego, jak zbiór atomów który z innego punktu widzenia jest  człowiekiem. Nie jest to jednak panteizm. Teoria w ostatnim rozdziale jego artykułu (ACP).

Model: uproszczony obraz wyrażony przy pomocy symboli matematycznych, którego własności mają odpowiadać rzeczywistości. Chociaż model ten może nie być słuszny w szczegółach w ogólnych zarysach powinien być. Na poziomie ontologicznym wystarcza w nim to, czym zajmuje się fizyka. Jest to wyzwanie tradycyjnym koncepcjom: tradycyjny Bóg nie tyle nie istnieje co jest zbędny. Wszechświat może istnieć sam z siebie. Odpowiedź na pytania: dlaczego istnieje coś raczej niż nic? oraz Dlaczego taki Wszechświat a nie inny? należy do fizyki. Zacznijmy od tych pytań.

4. Czy istniejący Wszechświat jest jedynym logicznie możliwym?

 

Einstein mawiał, że został fizykiem by stwierdzić "czy Bóg miał jakiś wybór podczas tworzenia świata". Poważnie pytanie to potraktowano dopiero w ostatnich kilku latach. Wydaje się, że są szanse na TOE, jedynie logicznie możliwą Teorię Wszystkiego. Czy nie jest to sytuacja podobna z jaką mieli do czynienia fizycy końca 19 w? Czy zawsze nie da się tworzyć teorii alternatywnych, opartych na innych założeniach? Łatwo powiedzieć ale trudno zrobić. Im więcej chcemy opisać w sposób spójny tym mniejszy wybór. Baza naszych danych o świecie jest obecnie ogromna i stworzyć spójną teorię niesprzeczną wewnętrznie jest bardzo trudno.

Podstawowe teorie fizyki to teorie pola. Prawie wszystkie nękane są przez nieskończoności wynikające z rozbieżności rachunkowych. Żądanie skończoności lub (słabsze) renormalizowalności nakłada b. silne ograniczenia. Mamy spójne teorie oddziaływań silnych - teorię kwarków opartą na kolorowej grupie symetrii  SU(3), teorię Weinberga-Salama oddziaływań słabych i elektromagnetycznych - grupy SU(2) X U(1). Symetrie wzięte są z doświadczenia. Kwantowa teoria grawitacji jest nierenormalizowalna. Teoria superstrun w 10 wymiarach jest standardową teorią Younga-Millsa i z nieskończonej liczby różnych możliwych grup symetrii jedynie dwie dają nie tylko re normalizowane, ale skończone teorie!

Lorenzowska niezmienniczość teorii możliwa jest tylko gdy mamy 10 wymiarów. Wniosek: odkryto jedyną możliwą wewnętrznie spójną teorię. Czemu świat nie jest znacznie prostszy? Zasada antropiczna: jeśli może w nim istnieć obserwator to musi on być tak duży i tak skomplikowany. Coś istnieje jeśli daje się wykryć. Wykrycie zakłada coś co mierzy lub wykrywa i zapisuje. Wszechświat by istnieć musi móc wytworzyć obserwatora bo inaczej nie można nadać słowu "istnieje" sensu. Możliwość istnienia obserwatora pozwala więc istnieć światu. By wytworzyć obserwatora W. musi być b. złożony, np. muszą w nim istnieć 4 podstawowe oddziaływania.

Prawa matematyki zezwalają na tylko jeden taki Wszechświat.

Niepotrzebne jest nawet założenie, że on istnieje! Świat może być bowiem samowzbudzonym obwodem, jak nazywa to J. Wheeler, w sensie matematycznym - jego istnienie może wynikać z tego, że symulacji komputerowej nie da się odróżnić od rzeczywistości.

4. Teoria punktu Omega.

 

Obserwujemy bardzo młody Wszechświat, ma 10-20 mld lat, Ziemia tylko 4.5 mld. W najgorszym przypadku będzie jeszcze żył 100 mld lat a może nawet wiecznie. Człowiek Homo sapiens istnieje zaledwie 40000 lat a Słońce jeszcze przez 5 mld lat niewiele się zmieni, mamy więc jako gatunek b. dużo czasu. Historia Ziemi jest niewielkim ułamkiem historii Wszechświata. Teologia operowała dużo krótszymi odcinkami czasu – parę tys. lat wstecz i koniec świata tuż tuż. Jakie są implikacje długowieczności?

Czy życie może istnieć do końca istnienia Wszechświata? Jest to warunek konieczny dla istnienia etyki bo gdy nie ma życia takie pojęcia jak istnienie, znaczenie, moralność=dobro i zło, tracą sens, dlatego Tipler uznaje postulat istnienia życia za postulat moralny. Co to jest "życie"? Forma przetwarzania informacji.

Umysł i dusza to bardzo złożony program komputerowy. Uzasadnienie naukowe: Test Turinga. Uzasadnienie religijne: tradycyjna koncepcja "duszy" jest analogiczna do koncepcji programu. Są one niematerialne, program jest ciągiem liczb, a liczby istnieją abstrakcyjnie jako klasy równoważności zbiorów. Arystoteles i Św. Tomasz definiują duszę jako formę aktywności ciała, potrzebuje go by myśleć i czuć, tak jak program hardware’u by się wykonać. Dwie władze duszy, czynny i receptywny intelekt, czyli zdolność do zdobywania nowych idei, oraz zdolność do ich przechowywania i używania odpowiadają w języku komputerowym firmware i software. Słowo "informacja" oznacza dodawanie nowych form do receptywnego intelektu. Umysł jako program to stare wino w nowej butli, daje jednak dużo korzyści bo można rozważać myśli inteligentnych istot w ramach teorii matematycznych i precyzyjnie zdefiniować pewne pojęcia.

 

Definicja: życie trwać może wiecznie jeśli

(1) przetwarzanie informacji odbywać się może bez końca przynajmniej wzdłuż jednej linii świata ł aż do przyszłej granicy Wszechświata.

(2) ilość informacji od teraz do granicy w rejonie czasoprzestrzeni z którym linia świata ł może się komunikować jest nieskończona.

(3) ilość informacji przechowywana w dowolnym czasie T w tym rejonie zmierzać może do nieskończoności w miarę zbliżania się T do granicy.

War 1 jest jasny, warunek 2: informacja liczy się tylko gdy daje się przekazać, to jest ważne ze względu na istnienie horyzontów zdarzeń w kosmologii, np. w modelu Friedmana znika możliwość komunikacji. Poza tym nieskończona ilość informacji jest możliwa w skończonym czasie zegara ale może być nieskończona w czasie subiektywnym!

War 3 pozwala uniknąć Wiecznego Powrotu. Mózg jest ograniczony choćby przez liczbę wspomnień jakie może przechować, nie może więc żyć wiecznie. Życie, czucie, myślenie itp wymaga zmian. Zamrożony człowiek nie odczuwa, jego "program" nie działa, jeśli nie uruchomimy tzn odmrozimy go to nigdy nie zadziała. Inteligencja zawiera w sobie możliwość przetwarzania informacji, uczenia się, zmiany. Taki pogląd doprowadził Schellinga, Whiteheada i Teilharda de Chardin do wiary w ewoluującego Boga, w odróżnieniu od statycznego i niezmiennego.

Czy prawa fizyki zezwalają na wieczne życie? Von Neumann pokazał, że ilość energii potrzebnej dla nieodwracalnego przechowania 1 bitu jest odwrotnie proporcjonalna do temperatury ƒ~1/T. Informacja jest nieskończona jeśli całka z mocy/temperaturę po czasie jest rozbieżna. Otwarte i płaskie Wszechświaty z upływem czasu mają coraz mniej energii/bit, w płaskim Wszechświecie skończona energia wystarcza do nieskończonej informacji. Niestety w wyniku rozszerzania jest coraz większa objętość i by wysłać sygnał z jednego miejsca na drugie potrzeba coraz więcej energii. W końcu, jak wskazał na to Freeman Dyson, komunikacja staje się niemożliwa. W zamkniętych światach temperatura rośnie do nieskończoności i energia/bit też, ale większość modeli kurczy się z różną szybkością w różnych kierunkach (często kurczą się w dwóch a rozszerzają w jednym) i w wyniku naprężeń powstają różnice temperatury dające dostatecznie dużo energii by dało się przetworzyć nieskończenie dużo informacji do końcowej osobliwości w skończonym czasie własnym od teraz do tego końca.

Przewidywanie 1: Wszechświat musi być zamknięty.

Zwykle pojawiają się horyzonty zdarzeń i komunikacja niemożliwa, jednak jest klasa zamkniętych Wszechświatów w której horyzontów nie ma – każda linia świata może wymieniać sygnały z każdą inną. Roger Penrose podał precyzyjną definicję granic czasoprzestrzeni: punkt z obszaru c-granicy odpowiada wszystkim tym liniom świata które pozostają ze sobą w przyczynowym kontakcie. Obszar c-granicy w Wszechświecie bez horyzontów zdarzeń składa się z jednego punktu. Okazuje się, że nieskończone przetwarzanie informacji możliwe jest tylko w Wszechświecie o granicy składającej się z jednego punktu i  pod warunkiem, że wymiana informacji obejmie cały zamknięty Wszechświat.

Przewidywanie 2: Granica naszego Wszechświata składa się z 1 punktu. Punkt ten nazywamy W (punktem Omega). Szczegółowa analiza oparta na założeniu nieskończonego życia daje inne testowalne przewidywania np:

Przewidywanie 3: gęstość stanów cząstek musi się rozbiegać ale nie szybciej niż kwadrat energii.

Teologiczne implikacje: życie w pobliżu punktu W jest wszechobecne, kontroluje też wszystkie zasoby energii jest więc wszechpotężne. Informacja staje się nieskończona więc wszechwiedza. C-granica

równoważna jest zbiorowi punktów ale sama nie należy do czasoprzestrzeni, jest transcendentna a jednak immanentna w każdym punkcie czasoprzestrzeni. Mamy model ewoluującego Boga wynikły z postulatu nieskończonego życia.

5. Implikacje teorii punktu Omega.

 

Homo Sapiens to pośredni etap, życie trwa już 3.5 mld lat, coraz bardziej złożone istoty, aż do punktu W, jak w "Wielkim łańcuchu istot" z minerałami, roślinami, zwierzętami, ludźmi, aniołami i Bogiem na szczycie, tylko zamiast statycznej hierarchii mamy temporalną. Następnym krokiem będzie AI, DNA osiągnęło już max. stopień złożoności. Istnieje możliwość: życie nadaje sens pojęciu istnienia dzięki czemu istnieje Wszechświat a może istnieć tylko w jeden możliwy sposób, z punktem Omega do którego wszystko dąży.